Metoda Domana – czyli jak szybko można nauczyć dziecko czytać.
Dziś podzielę się z Wami ciekawą metodą, którą stosuję w domu (a w zasadzie to mój mąż się w nią bardzo zaangażował :). Jest to metoda Domana, czyli czytanie globalne. Jest to alternatywna nauka czytania już nawet dla dzieci, które mają 3 miesiące! My niestety dowiedzieliśmy się o tej metodzie, jak już nasze córki były starsze (mają teraz 2 i 4 latka), ale jak to mówią nigdy nie jest za późno.
Metoda ta polega na zupełnie odmiennej nauce czytania aniżeli znamy ją ze szkoły. W szkole uczyliśmy się najpierw pojedynczych literek, później słów i wreszcie całych zdań. Tu mamy sytuację odwrotną, tzn. zaczynamy od nauki słówek i zdań, a nie literek.
Jak my to robimy? Mamy kilkadziesiąt kart ze słowami i zdaniami w kolorze czerwonym (wg Domana czerwony kolor jest najlepszy we wczesnym etapie rozwoju dziecka, ale słyszałam też opinie, że czarny jest równie dobry). Codziennie przygotowujemy zestaw kilku kart ze słowami. Pokazujemy dzieciom poszczególne karty z przygotowanego zestawu przez 2 sekundy i mówimy słowo, które jest tam napisane, np. pokazujemy kartę ze słowem „mama” i mówimy „mama”. I tak 3 razy, co ok. pół godziny.
Ważne w tej metodzie jest to, żeby nie robić nic na siłę. Ma być to totalna zabawa. Jeśli dziecko lub rodzic jest poirytowany lub nieskoncentrowany na tej zabawie, to lepiej dać sobie spokój i spróbować jutro lub nawet za kilka dni. My zaczęliśmy próbę tej nauki ze starszą córką ok. rok temu, ale ona nie była wtedy zainteresowana. Teraz jest inaczej – na hasło „nauka czytania” obie córki zazwyczaj przerywają swoje zajęcia, bajki, czy cokolwiek robią, biegną do taty, siadają i z niecierpliwością czekają na słówka. Mój mąż robi przy tym dodatkowe pokazy słów, które są na tych kartkach, co sprawia dziewczynką jeszcze większą radość. Np. pokazując słowo „język”- również pokazuje język a dziewczynki powtarzają za nim i też pokazują język – to sprawia im niesamowitą frajdę.
Dlaczego myślę, że metoda Domana jest dobra?
Małe dzieci nie analizują poszczególnych słów literka po literce – po prostu zapamiętują ich wygląd i kojarzą je z wypowiadanym dźwiękiem. Ich umysł jest niesamowicie chłonny i absorbują wszystko, co daje im otoczenie. Nie analizują – po prostu wszystko przyjmują. Dlatego ważne jest, by jak najwcześniej zacząć taką zabawę – tylko jak już pisałam wcześniej – nic na siłę. Podobno po jakimś czasie dzieci zaczynają same się interesować poszczególnymi literkami.
A poniżej "odwrócona metoda Domana", czyli jak nasze dzieci uczą czytać rodziców :D
Pozostańmy w kontakcie: https://www.facebook.com/zabawkizpasja/
Dziękuję Ci, za czas poświęcony na przeczytanie tego artykułu. Mam nadzieję, że jego treść była wartościowa dla Ciebie. Jeśli tak - UDOSTĘPNIJ proszę ten wpis na facebooku. Chciałabym, aby jak najwięcej wartościowej treści trafiło do jak największej liczby osób.
Zapraszam do sklepu, gdzie znajdziesz szeroki wachlarz zabawek kreatywnych i edukacyjnych wspierających rozwój dziecka: https://zabawkizpasja.pl/pl/c/Drewniane/2133178
Agnieszka Basta
U nas zupełnie odwrotnie. Bardziej zaangażowana jestem ja- mama. Tata też działa, ale w mniej systematycznie. Zobaczymy niedługo, co z tego wyniknie. Ja zaczęłam jak moja Maja miała ok. 5-6 miesięcy i już bawimy się rok, a wszystko opisuję krok po kroku tutaj: http://teachyourbaby.pl. Zapraszam do śledzenia. Na razie jeszcze maluch mały, ale już pierwsze efekty widać w rozwoju mowy.