Błędy wychowawcze
Ostatnio przeczytałam fajne zdanie na temat wychowania dzieci: „Przygotuj dziecko do drogi, a nie drogę dla dziecka”. Myślę, że to jedno proste zdanie jest kluczową filozofią w wychowaniu dzieci, by stały się samodzielnymi, szczęśliwymi ludźmi w dorosłym życiu. Często rodzice chronią dzieci przed pewnymi doświadczeniami, by uniknęły dyskomfortu, rozczarowania czy znużenia. Chcą oferować im jedynie radosne doświadczenia, nie rozumiejąc przy tym, że w przyszłości dziecko może nie poradzić sobie z trudnymi sytuacjami życiowymi.
Jakie są najczęściej popełniane błędy wychowawcze, które sprawiają, że dziecko w dorosłym życiu może czuć się przegrane?
- Chwalenie dzieci.
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale moje zdanie jest takie, że chwalenie dzieci nie jest wcale takie dobre. Naukowcy twierdzą, że chwalenie „Jaki piękny rysunek”, „Jaka jesteś zdolna” i inne tego typu sentencje zabijają naturalną motywację dziecka do działania. To jest jak z kijem i marchewką, gdzie kij to kary, które działają na chwilę, ale nie zmienią na trwałe zachowania dziecka, a marchewka to nagrody, które motywują jedynie do tego, by mieć więcej i więcej…
Ale jak tu nie chwalić? Czy mamy to ukrywać? Zamiast chwalenia zaangażujmy się w rozmowę z dzieckiem i okażmy mu zainteresowanie. To jest może bardziej czasochłonne, ale efekty będą niewspółmiernie lepsze. Jak to zrobić? Zadawajmy dziecku pytania: „A co Ty sądzisz o tym rysunku?”, „Czy to chciałeś osiągnąć?”. Czasami dziecko nie jest zadowolone z efektu i chciałby zrobić coś inaczej. Dajmy mu tę szansę na poprawę, na zrobienie czegoś lepiej, wg jego wizji, na znalezienie innego rozwiązania. Kiedy go pochwalimy – dziecko może uznać, że już nie warto się więcej starać i wystarczy byle jaki efekt.
Przykład z mojego życia:
Jesteśmy na zajęciach koszykówki dla małych dzieci. Moja Paulinka wykonuje zadanie określone przez trenerkę. Pierwszy raz wyszło jej perfekcyjnie i mówię „Brawo, bardzo ładnie”. Paulinka powtarza zadanie i wyszło jej, ale nie tak dobrze jak ostatnio. Ja odruchowo mówię „brawo”. Paulinka się w tym momencie zezłościła, że przecież to nie tak miało być, że jej nie wyszło i że nie mam mówić „brawo”.
Wniosek: dzieci same decydują czy coś im wyszło dobrze czy źle. One intuicyjnie to wiedzą. I jeśli coś w ich mniemaniu nie wyszło dobrze, będą próbowały jeszcze raz. I to jest dobre, bo zmusza do myślenia i poszukiwania nowych rozwiązań. A my, jeśli nie możemy się już obejść bez chwalenia (to nie jest łatwe wyzbyć się tego z dnia na dzień), to róbmy to tylko wtedy, gdy naprawdę widzimy, że coś jest warte pochwały i nam się to podoba. A nie za każdym razem, gdy dziecko włożyło w zadanie jakikolwiek wysiłek.
- Wiara, że nasze dzieci są perfekcyjne
Często rodzice nie chcą słyszeć negatywnych informacji o swoim dziecku. Co więcej często atakują osobę, które przekazuje im tę informację. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że łatwiej jest rozwiązać problem dziecka aniżeli później naprawiać dorosłego.
- Żyjemy życiem dzieci
Niejednokrotnie czujemy niesamowitą dumę z naszych dzieci. Gdy odnoszą sukces, jesteśmy tak szczęśliwi, jakbyśmy zrobili to samemu. Czasami widzimy w dzieciach naszą drugą szansę. Ale nie mylmy szczęścia dzieci z naszym szczęściem, bo nagle nie chodzi o dzieci, ale o nas.
- Rodzic, jako najlepszy przyjaciel dziecka
Bycie najlepszym przyjacielem może doprowadzać do pobłażliwości i dokonywania złych wyborów, bo boimy się utraty przychylności dziecka. Bądźmy rodzicami i pogódźmy się, że nie wszystkie nasze decyzje spodobają się dziecku.
- Rywalizacja za wszelką cenę
Nie wymagajmy od dzieci poświęcenia za wszelką cenę, by osiągnąć jakiś cel. Nie mierzmy się również z innymi rodzicami w walce pt. „Które dziecko jest najlepsze”. Uczmy dzieci walczyć o swoje marzenia, które nie są podane na srebrnej tacy, ale nie wpajajmy dzieciom wygranej za wszelką cenę.
- Zagubienie istoty dzieciństwa
Często jesteśmy zmęczeni w szale codziennego dnia. Wracamy z pracy i mamy jeszcze na głowie dzieci, które wymagają naszej uwagi. Marzymy, by nasze dzieci były starsze, by zajęły się sobą. Pamiętajmy jednak, że ten okres się już więcej nie powtórzy – za jakiś czas dzieci nie będą chciały bajek na dobranoc, ani nie będą ich interesowały łaskotki w brzuszek czy inne wygłupy. Będą chciały spotykać się ze swoimi znajomymi, będą zamykać się w pokoju i mieć swoje tajemnice. Nie traćmy więc czasu i cieszmy się dzieciństwem naszych dzieci razem z wszystkimi niewygodami. Pozwólmy dzieciom eksplorować i odkrywać bez strachu, że lustra będą brudne od ich małych łapek. Pozwólmy sobie na odrobinę szaleństwa z dziećmi. Dzieciństwo to odkrywanie, ciekawość i zabawa. Nie hamujmy tego.
- Wychowywanie dziecka, które chcemy mieć a nie, które mamy
Rodzice często mają w swojej głowie obraz idealnego dziecka. To się dzieje jeszcze przed jego przyjściem na świat. Chcemy by było utalentowane, mądre i jeszcze lepsze od nas samych.
Niestety nie ma tak w rzeczywistości. Często dzieci pokazują się nam ze strony, o której w życiu nie pomyślelibyśmy. Naszym zadaniem jest odkryć, jakie cechy mają nasze dzieci, jakie naturalne talenty i ukierunkowywać je w tym zakresie.
Może się zdarzyć, że marzy nam się, by syn wyrósł na drugiego Roberta Lewandowskiego, ale widzimy, że gra w piłkę mu nie idzie i wcale mu się to nie podoba. Nie pchajmy go więc tam na siłę. Może się okazać, że woli bardziej rysować czy pisać wiersze. Obserwujmy dzieci i podążajmy za jego naturalnymi zainteresowaniami i talentami. Pomyślmy sobie, co by było gdybyśmy porzucili naukę tego, co nas w nie interesowało w szkole i skupili się tylko na tym, co nas interesuje. Śmiem twierdzić, że bylibyśmy geniuszami w danej dziedzinie! A tak jesteśmy przeciętni w wielu dziedzinach, bo wszystkiego musieliśmy uczyć się po trochu.
- Zapominamy, że nasze czyny mówią głośniej niż słowa.
Czasami dajemy dzieciom wykład w różnych dziedzinach życia. Chcemy, by żyły oszczędnie i nie zadłużały się i przedstawiamy im cały wykład odnośnie korzyści na ten temat. Jednak jeśli sami jesteśmy zadłużeni i ledwo wiążemy koniec z końcem to na nic zdadzą się te słowa, gdyż dziecko widzi nasze poczynania i będzie nas w pewnych kwestiach naśladowało. Jeśli chcemy, by nasze dzieci odnosiły sukcesy – sami zacznijmy się zachowywać jak ludzie sukcesu. Jeśli chcemy, by dzieci stały się milionerami, sami zacznijmy się zachowywać jak milionerzy (i nie chodzi o to by wydawać kasę na wille i drogie samochody, bo prawdziwi milionerzy zachowują się zupełnie odwrotnie :) polecam tu książkę „Sekrety amerykańskich milionerów”).
- Osądzanie innych rodziców i porównywanie z innymi dziećmi
Tak naprawdę nie ma jednego dobrego uniwersalnego sposobu wychowania dziecka. To, co sprawdza się u innych, może kompletnie nie pasować do naszego stylu. Poza tym, inne rodziny mogą być w sytuacji, o której nie mamy zielonego pojęcia, dlatego zawsze osądzanie innych jest nie dobrym pomysłem. Nigdy bowiem nie mamy wystarczającej ilości informacji, by zrozumieć sposób innego rodzica. To samo dotyczy porównywania dzieci. Przecież każde dziecko jest inne, ma swoje tempo rozwoju. Porównywanie do innych dzieci może jedynie zaburzyć poczucie własnej wartości.
10. Zbytnie pomaganie dzieciom
Ciężko patrzeć na porażki i złe decyzje naszych dzieci, ale nie pomagajmy im przez cały czas. One muszą zobaczyć, co wiąże się z porażką, by samemu dojść do pewnych wniosków. Za każdym razem, gdy będziemy chcieli interweniować w życie dziecka, zadajmy sobie pytanie czy pomoc będzie w jego/jej najlepszym interesie. Przyjmijmy do wiadomości, że chwilowy ból z porażki pozwoli uzyskać znacznie większą korzyść w dalszym życiu.
Pozostańmy w kontakcie: https://www.facebook.com/zabawkizpasja/
Dziękuję Ci, za czas poświęcony na przeczytanie artykułu "Błędy wychowawcze rodziców". Mam nadzieję, że jego treść była wartościowa dla Ciebie. Jeśli tak - UDOSTĘPNIJ proszę ten wpis na facebooku. Chciałabym, aby jak najwięcej wartościowej treści trafiło do jak największej liczby osób.
Zapraszam do sklepu, gdzie znajdziesz szeroki wachlarz zabawek kreatywnych i edukacyjnych wspierających rozwój dziecka: https://zabawkizpasja.pl/pl/c/Drewniane/2133178